A może rozwój wcale nie polega na wchodzeniu wyżej, w górę, na szczyt? A może chodzi o to, aby iść w dół, schodzić niżej i być głębiej? Na dnie siebie?
Odpuszczać piedestały i możliwość podziwiania mnie przez innych, na rzecz bycia bliżej siebie, głębiej w sobie, patrzenia w prawdzie na tego siebie, którym jestem teraz? Warto zauważyć tę różnicę: gdy wspinamy się na szczyty, wtedy rozwijamy się zewnętrznie, a inni mogą to szybko dostrzec i podziwiać. Tak jest na przykład z karierą. Gdy schodzimy w dół, w głąb siebie - wtedy rozwijamy się wewnętrznie. Inni nie zawsze to od razu widzą, ale my wiemy, ponieważ coraz więcej widzimy i czujemy. Potem zaczynamy się zmieniać....
wstecz